Minimalizm przeważnie jest kojarzony z przerażająco jasną bielą i minimalną ilością dekoracji. Po części jest to prawda, ale do minimalizmu nie jest przepisana żaden kolor ani nie powinniśmy się zmieścić w żadnych określonych z góry ramach, aby móc nazwać swoje wnętrze minimalistycznym. Faktycznie są to jednak pewne zasady, które należy przestrzegać, aby nasz apartament wyglądał estetycznie i był w zgodzie z tym stylem życia.
Białe ściany i proste, przeważnie nierzucające się w oczy dekoracje to elementy, które większości z nas kojarzą z tym stylem życia i dlatego niechętnie po niego sięgamy. Tymczasem wnętrze minimalistyczne powinno charakteryzować się nie kolorami czy jakością i wyglądem dekoracji, ale tym, jak się w całości prezentuje.
Minimalizm to przede wszystkim estetyka i zrezygnowanie z niepotrzebnych i zagracających przestrzeń ozdób. Nie muszą one być koniecznie proste i bez wyrazu, jeśli wolimy coś bardziej kolorowego, spokojnie możemy na to sobie pozwolić. Najważniejsze jest jednak, żeby przestrzeń była w miarę możliwości pusta, to znaczy, żeby wchodząc do niej, nie czuliśmy się przytłoczeni ilością posiadanych i otaczających nas rzeczy.
Dobrze jest też postawić na stonowane kolory, głównie po to, żeby nie męczyć oczu i nie przytłaczać się dodatkowo nimi, bo potrafią wywoływać w nas różnego rodzaju emocje i nastroje. Ważne jest, żebyśmy to my w pierwszej kolejności dobrze czuli się w swoim wnętrzu.
osobiście jestem fanem minimalizmu, czasy gdy w pokoju znajdowały się dwie meblościanki już dawno przeszłu do lamusa